czwartek, 23 stycznia 2014

Weekendowy rekonesans :(

Niestety...nadal utwierdzam się w przekonaniu, jakie to wszystko jest skomplikowane i mało proste. Ostatnio miałam okazję po obserwować i przyjrzeć się z bliska jakże różnym typom i pokrojom płci brzydszej. Ludzie...DRAMAT. Ja naprawdę bym chciała coś miłego i odkrywczego powiedzieć o tym zjawisku, no ale po prostu się nie da. Mało tego...ja zaczynam jeszcze mniej rozumieć niż rozumiałam :(  Już nie wiem co tkwi w facecie i o co mu chodzi (zakładając że ON wie o co mu chodzi). Pewnego weekendowego wieczoru przeprowadziłyśmy z koleżankami rekonesans w jednym z naszych "miejscowych lokali". Po przeprowadzonym "audicie" wyróżniło się paru typów o których można by parę słów wtrącić, aczkolwiek każdy z nich to odrębny temat (powiedziałabym rozdział).
A więc pierwszy typ (głupio-mądry ważniak) co ma siebie za pępek świata, przedstawia się wszystkim i każdemu głośno i wyraźnie wysławiając swoje imię, niestety nie interesuje go twoje imię a i tak by z resztą nie pamiętał bo to w końcu takie mało istotne, najważniejsze żeby wszyscy jego imię zapamiętali. Teksty i rozmówki obraźliwe w stosunku do innych, wywyższając się w ten sposób, jednak jak próbujesz odeprzeć jego atak i prosisz o argumenty jego bezczelnych wypowiedzi nie umie podjąć dyskusji i niepostrzeżenie znika omijając niewygodnego rozmówcę szerokim łukiem :)
Drugi typ (spoceniec) co ledwo przyszedł a już śmierdzi. Mieszanka piwska, fajek i czego nieznoszę-czosnku, który wychodzi z potem i cuchnie jak nie wiem co. Zbliża się na taką odległość do "ofiary" że nie da się uniknąć wydzielającego się odoru. A jak do tego trochę potańczy i jego czoło pokrywa się ogromnymi kropelkami jeszcze bardziej śmierdzącego potu to już jest masakra. Chłopak chce natarczywie rozmawiać a może nawet potańczyć, niestety jest wręcz odrażający.
Trzeci typ (obserwator) co przygląda się z daleka, z uwagą obserwuje ruchy wybranego obiektu. Można go spotkać na swojej drodze mnóstwo razy, niby przypadkiem wpadnie na ciebie, niby znajdzie się akurat nieopodal ze swoim towarzystwem, w pobliżu tańczy na parkiecie. Często natknąć się można na jego wzrok, ale wtedy odwraca głowę dla niepoznaki. Po paru bliższych spojrzeniach  zaczyna  się do ciebie uśmiechać, ale kiedy dochodzi do rozmowy, okazuje się że facet zapomina języka w gębie i żeby cokolwiek można nazwać rozmową to tylko z twojej inicjatywy, bo on w końcu jest tylko obserwatorem .
Czwarty typ (natręt) tu jak sama nazwa mówi facet, który nie da się łatwo spławić, ale też jest tego świadomy i głośno o tym mówi- że za szybko się go nie pozbędziesz. To typ, który najbardziej wkurza i oczywiście z pewnością każda z nas przynajmniej raz na takiego natrafiła także nie ma co tu się rozpisywać...wiemy, za szybko nie da się go spławić nawet jak jesteś niemiła a nawet arogancka to nie działa :)
Piąty typ (intelektualista) co zaczyna w bardzo poważny sposób rozmowę, waży każde słowo, ładnie się wypowiada, słucha z uwagą co mówisz, zadaje ciekawe pytania, przytakuje co chwila głową pokazując że jest zainteresowany twoimi wypowiedziami. No i co dalej? Zaczyna mówić o sobie, zbyt dużo o sobie,  w końcu tylko o sobie  pokazując jak bardzo jest z siebie i swoich osiągnięć dumny. Do czego to zmierza? Że zaczyna ci się dłużyć i robi się to wszystko cholernie nudne...
Znalazłoby się więcej takich typów, bo ile ludzi tyle charakterów, ale szkoda dnia na opisy każdego przypadku, tak więc poprzestanę na intelektuliście :)
Najciekawsze jest to, że byłyśmy w piątkę i każda z nas miała podobne odczucia i no niestety wyraziła podobne opinię, więc nasz weekendowy audit przeszedł powiedzmy że pomyślnie :)