środa, 29 stycznia 2014

Będzie o Sylwii

Tak właśnie w najbliższy weekend mam umówiony wywiad z moją dobrą koleżanką Sylwią.
Znamy się już parę ładnych lat, także dużo o sobie wiemy ale może powie mi coś czego nie wiem? Zawsze jestem bardzo ciekawa opowieści moich rozmówczyń i pełna nadziei na ciekawego posta. Mam nadzieję że mnie i też Was nasza Sylwia nie zawiedzie...
Co mogę o niej powiedzieć, aby trochę wzbudzić Waszą ciekawość to to że Sylwia jest prawdziwą "ryczącą czterdziestką", ma fajne już prawie dorosłe dzieciaki i co tu jest jej dramatem została cztery lata temu wdową...
Zapraszam po weekendzie do lektury.

czwartek, 23 stycznia 2014

Weekendowy rekonesans :(

Niestety...nadal utwierdzam się w przekonaniu, jakie to wszystko jest skomplikowane i mało proste. Ostatnio miałam okazję po obserwować i przyjrzeć się z bliska jakże różnym typom i pokrojom płci brzydszej. Ludzie...DRAMAT. Ja naprawdę bym chciała coś miłego i odkrywczego powiedzieć o tym zjawisku, no ale po prostu się nie da. Mało tego...ja zaczynam jeszcze mniej rozumieć niż rozumiałam :(  Już nie wiem co tkwi w facecie i o co mu chodzi (zakładając że ON wie o co mu chodzi). Pewnego weekendowego wieczoru przeprowadziłyśmy z koleżankami rekonesans w jednym z naszych "miejscowych lokali". Po przeprowadzonym "audicie" wyróżniło się paru typów o których można by parę słów wtrącić, aczkolwiek każdy z nich to odrębny temat (powiedziałabym rozdział).
A więc pierwszy typ (głupio-mądry ważniak) co ma siebie za pępek świata, przedstawia się wszystkim i każdemu głośno i wyraźnie wysławiając swoje imię, niestety nie interesuje go twoje imię a i tak by z resztą nie pamiętał bo to w końcu takie mało istotne, najważniejsze żeby wszyscy jego imię zapamiętali. Teksty i rozmówki obraźliwe w stosunku do innych, wywyższając się w ten sposób, jednak jak próbujesz odeprzeć jego atak i prosisz o argumenty jego bezczelnych wypowiedzi nie umie podjąć dyskusji i niepostrzeżenie znika omijając niewygodnego rozmówcę szerokim łukiem :)
Drugi typ (spoceniec) co ledwo przyszedł a już śmierdzi. Mieszanka piwska, fajek i czego nieznoszę-czosnku, który wychodzi z potem i cuchnie jak nie wiem co. Zbliża się na taką odległość do "ofiary" że nie da się uniknąć wydzielającego się odoru. A jak do tego trochę potańczy i jego czoło pokrywa się ogromnymi kropelkami jeszcze bardziej śmierdzącego potu to już jest masakra. Chłopak chce natarczywie rozmawiać a może nawet potańczyć, niestety jest wręcz odrażający.
Trzeci typ (obserwator) co przygląda się z daleka, z uwagą obserwuje ruchy wybranego obiektu. Można go spotkać na swojej drodze mnóstwo razy, niby przypadkiem wpadnie na ciebie, niby znajdzie się akurat nieopodal ze swoim towarzystwem, w pobliżu tańczy na parkiecie. Często natknąć się można na jego wzrok, ale wtedy odwraca głowę dla niepoznaki. Po paru bliższych spojrzeniach  zaczyna  się do ciebie uśmiechać, ale kiedy dochodzi do rozmowy, okazuje się że facet zapomina języka w gębie i żeby cokolwiek można nazwać rozmową to tylko z twojej inicjatywy, bo on w końcu jest tylko obserwatorem .
Czwarty typ (natręt) tu jak sama nazwa mówi facet, który nie da się łatwo spławić, ale też jest tego świadomy i głośno o tym mówi- że za szybko się go nie pozbędziesz. To typ, który najbardziej wkurza i oczywiście z pewnością każda z nas przynajmniej raz na takiego natrafiła także nie ma co tu się rozpisywać...wiemy, za szybko nie da się go spławić nawet jak jesteś niemiła a nawet arogancka to nie działa :)
Piąty typ (intelektualista) co zaczyna w bardzo poważny sposób rozmowę, waży każde słowo, ładnie się wypowiada, słucha z uwagą co mówisz, zadaje ciekawe pytania, przytakuje co chwila głową pokazując że jest zainteresowany twoimi wypowiedziami. No i co dalej? Zaczyna mówić o sobie, zbyt dużo o sobie,  w końcu tylko o sobie  pokazując jak bardzo jest z siebie i swoich osiągnięć dumny. Do czego to zmierza? Że zaczyna ci się dłużyć i robi się to wszystko cholernie nudne...
Znalazłoby się więcej takich typów, bo ile ludzi tyle charakterów, ale szkoda dnia na opisy każdego przypadku, tak więc poprzestanę na intelektuliście :)
Najciekawsze jest to, że byłyśmy w piątkę i każda z nas miała podobne odczucia i no niestety wyraziła podobne opinię, więc nasz weekendowy audit przeszedł powiedzmy że pomyślnie :)

czwartek, 16 stycznia 2014

Ocena Czarownicy

No faktycznie Ewuniu, trochę mnie zawiodłaś...Nie ukrywam, że liczyłam rzeczywiście na jakieś pikantne szczegóły...:) Ja myślałam, że jak już masz taką ukrytą moc to, to w jakiś sposób wykorzystujesz... Z Twojego posta wynik, że masz jakiś wewnętrzny magnetyzm przyciągający płeć przeciwną - no też że my się wcześniej nie znałyśmy...tylko z Tobą na miasto wychodzić :) Ty powinnaś to zjawisko naprawdę wykorzystać, tylko własny biznes otwierać;wciśniesz wszystko zapatrzonemu w Ciebie Klientowi :) Pomyśl o tym - i pamiętaj, że to był mój pomysł :)
W każdym bądź razie dziękuję za ujawnienie swoich nie spotykanych zdolności i poświęcony dla nas czas. Co do treści, to poprawiłam parę drobny błędów a reszta super. Wielkie dzięki Ewa. Pozdrawiam.

środa, 15 stycznia 2014

Czarownica Ewa

Witam;
Tak jak obiecałam, słowa dotrzymuję - biorę się do roboty :)
Nie wiem dlaczego tak okrutnie mnie nazwałaś Aga ? - Nie dość, że nieświadomie uwodzę mężczyzn { sami się uwodzą } , to jeszcze czarownica. No ale dobra, niech Ci będzie - to Twój Blog, pewnie parę osób tym zainteresowałaś :) - Spoko nie gniewam się , z resztą sama chciałam coś sobie popisać - no to więc piszę...
Rzeczywiście od jakichś paru lat zauważyłam zupełnie nie myśląc o tym wcześniej i nie zastanawiając się w ogóle jak to wszystko działa, dziwne i niepokojące zainteresowanie moją osobę ze strony mężczyzn. Przypadkowych, no wiadomo nie przechodniów ale przypadkowo poznanych facetów w różnych sytuacjach, którą po paru zamienionych z nimi słowach wykazywali większe i śmielsze zainteresowanie. Było parę groźnych momentów, kiedy w akcję wkraczały ich zazdrosne partnerki widząc w ich oczach flirciarskie zagrywki. Uwierzcie, że ja nie prowokowałam tych sytuacji w żaden sposób : nie zagadywałam ich pierwsza - odpowiadałam ewentualnie na zadawane pytania, nie próbowałam flirtować, nie uśmiechałam się szczególnie szczerze, nawet czasem nie wykazywałam nawet większego zainteresowania, a czasem wręcz byłam niemiła. Miejsca w których  dochodziło do tych sytuacji były wszelakie: to przystanek autobusowy, to przychodnia lekarska, a nawet komisariat policji. Nie przeraża ich obrączka na moim palcu, z resztą na ich palcach też  nie hihi, nie hamują prób podjęcia rozmowy dzieci z którymi zazwyczaj wszędzie chodzę, ani mój ciężarny brzuch kiedy i takie czasy były :) Dodam, że nie jestem nad wyraz urodziwa(tzn. szkaradą też nie jestem), nie mam figury supermodelki(w końcu urodziłam dwójkę dzieci), więc chyba nie to działa na tych kręcących się koło mnie panów.
Proszę też sobie nie myśleć, że sobie po prostu coś wkręciłam czy wpadłam w jakiś narcyzm i tak sobie wmawiam {też mi to przeszło przez głowę i starałam się trzymać tych myśli swojego czasu}.Uświadomił mnie w tym wszystkim chwilami już wkurzony  mężulek, który któregoś dnia powiedział, że jak tylko on odchodzi na chwilę i zaraz wraca to jest koło mnie jakiś przypadkowy oczywiście adorator. Przez chwilę myślałam że jest zazdrosny i robi jakieś niepotrzebne insynuacje, ale rzeczywiście tak zazwyczaj jest. Spotkaliśmy się kiedyś z sytuacją w sklepie, gdzie tylko obrócił się on na chwilę do drugiego regału aby coś obejrzeć i kiedy wrócił wzrokiem w moją stronę już jakiś klien służył mi radą reklamując ponoć sprawdzony produkt. My już się z tego śmiejemy bo sytuacje stają się chwilami coraz bardziej komiczne. Nie wiem co powoduje jakieś ogólne zainteresowanie moją osobą, ale nie ma w tym żadnego mojego wkładu i udziału, aczkolwiek nie powiem schlebia mi to czasem :) także jak mam kiepski dzień i chcę się dowartościować wystarczy wyjść na ulicę hihi:)
Tak to mniej więcej u mnie wygląda. Nie jestem zbyt dobrym pisarzem także za błędy różnego pochodzenia z góry przepraszam. Może liczyliście Państwo na coś bardziej pikantnego, co wynikało z zapowiedzi Agnieszki , ale jestem zwykłą, skromną dziewczyną z poprawnymi relacjami w społeczeństwie także tylko na to mnie stać :)
Dziękuję Agnieszce za udostępnienie swojego Bloga i proszę abyś jak coś będzie Cię znacząco razić o  ewentualne przeredagowanie treści ( tylko bez przesady) :)
Dzięki jeszcze raz . Pozdrawiam Ewa (Czarownica Ewa) :)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Zapowiedź Czarownicy

Jestem taka podekscytowana kolejną historią, która ukaże się za parę dni w moim blogu :)
Nie znam co prawda kobiety, ale znam namiastkę jej tajemnicy, którą zamierza nam zdradzić...
Jest to przyjaciółka mojej koleżanki Moni ( o Monice też kiedyś poczytacie) , posiadająca nieprawdopodobne zdolności uwodzenia mężczyzn ; dodam że nieświadomie...Zaintesowani ?
Czarownica jak ją nazwałam nie chce opowiedzieć mi o sobie, chce sama to napisać...Także jak tylko będzie gotowa - obiecała, że nastąpi to już w tym tyg, to udostępnię jej jednego posta w blogu, aby uchyliła nam rąbka swojej tajemnicy.
Także oczekuję kolejnego posta razem z Wami :)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Trochę o Natalii

Natalia to kobieta mająca swoje zdanie i zasady (często przez to dochodzi do różnych zgrzytów i nie porozumień w jej otoczeniu) ale wie dokładnie czego chce i tego strzeże.
Ma 37 lat i dwoje fajnych dzieciaków ( Synuś - 5 lata i córcia - 7 lat ). Ona od trzech lat sama z wyboru i jak mówi bez wyboru ( mężczyzna z którym żyła i nazywał się jej mężem nie pozostawił jej wybory - musiała w końcu unieść ciężar jego nałogu i zanieść papiery do odpowiedniej instytucji).
Obecnie zaczyna żyć pełnią życia i nie chce tego w ogóle zmieniać. Jest szczęśliwa i nie zamierza się wiązać z żadnym (cytuję) "...Tyranem, który będzie mówił jej co ma robić, kontrolował na każdej płaszczyźnie jej prywatności i organizował jej czas ..." , jaki zamierza poświęcić dla dzieci.
Teraz jest jej czas jak mówi, ma mamę na którą może liczyć i przyjaciół, którzy wspierają ją i pomagają. Cieszy się życiem, chodzi z dziećmi na basen i do parku na długie spacery. Wieczorami ma czas, który spędza w taki sposób jaki lubi : albo posiedzi z koleżankami przy lampce wina, albo położy się do wanny biorąc do ręki dobrą książkę. Widać po dziewczynie, że decyzje jakie do tej pory podjęła są słuszne i  sama jest z siebie dumna, że tak świetnie sobie ze wszystkim poradziła.
Miała oczywiście gorsze momenty w życiu, kiedy nie widziała sensu istnienie i nie chciała chwilami podejmować żadnej walki - myślała że tak jak jest teraz to będzie już zawsze i na wieki.  Zawsze myślała że będzie więźniem w własnym domu, przykutym do obowiązków domowych i codziennie oglądającą niestety (cytat) "...zachlaną mordę człowieka, którego widoku nie mogłam już  dłużej znieść...". Przełomem w jej życiu był widok innej podobnie nieszczęśliwej kobiety spotkanej przypadkiem na ulicy. Była zaniedbana, wychudzona, widać że młoda lecz już siwa. Podnosiła z ziemi pijanego męża, który leżał z zakrwawioną twarzą a koło niej pięcioro małych zapłakanych i niestety tak samo zaniedbanych dzieci, które w ogóle nie rozumiały całej sytuacji. Natalia ze współczuciem patrzyła na kobietę, która bez słowa i ze wstydem na twarzy ostatkiem sił prowadziła mężczyznę do domu. Był to dla niej jak kubeł zimnej wody, który uzmysłowił jej, że podobny los może czekać i ją, a przecież nikt tak nie chce żyć...
Małymi krokami zaczęła szukać pomocy oczywiście początkowo przez internet a potem umówiła się na spotkanie z Grupą Wsparcia, która pomogła jej stać się kobietą, którą jest teraz : silną, niezależną i piękną a przede wszystkim bardzo szczęśliwą :)
 Dzięki Natala... Trzymaj tak dalej...

środa, 1 stycznia 2014

Wszystkiego Dobrego

Korzystając z chwilowego dostępu internetowego  i czas w jakim piszę posta  ;
Chciałam złożyć Wszystkim złożyć Noworoczne Życzenia :
Niech ten Nowy 2014 Rok przyniesie Nam Wszystkim Nowych sił  aby Spokojnie i Wytrwale przeżywać każdy Nowy Dzień :) 
Obecnie przebywam za granicami Naszego jakże Pięknego Kraju, ale jak tylko będę w Polsce
 ( najprawdopodobniej 06 stycznia ) włączam się aktywnie do pisania mojego bloga. 
Także proszę o chwilę cierpliwości i oczekiwania na Historię Natalii :)