wtorek, 15 kwietnia 2014

Wspieraj mnie Franciszku

Dzisiejszy post jest oficjalnym apelem Eweliny do swojego męża Franciszka. Są małżeństwem już 10 lat, niemniej jednak cały czas ciężko im się porozumieć w niektórych sprawach. Wiadomo, że etap docierania się jako pary mają za sobą i wiele spraw już sobie naprostowali,  jednak zawsze jest jakieś ALE. Tu skupimy się na prośbach, czy pobożnych życzeniach Eweliny. Tak jak w tytule chodzi tu o wsparcie w sytuacjach życiowych, ważnych, ale i codziennych obowiązkach. Kobieta ze wszystkimi sprawami finansowymi czy urzędowymi  musi radzić sobie sama. Chciałaby aby choć jedną z takich spraw umiał, bądź też chciał załatwić Franek. To już nie chodzi nawet o formalne załatwienie jakiejś sprawy, ale pójście z nią do jednego czy do drugiego urzędu i doradzenie czegokolwiek, jak jest taka potrzeba. Jak wiemy często mamy do czynienia z różnego rodzaju instytucjami czy bankami, które nie rzadko nas do siebie wzywają i czegoś od nas chcą. Franciszek nawet nie jest zainteresowany takimi pismami i od razu przekazuje kopertę żonie wierząc ,że ona się tym jak zwykle zajmie. Idzie biedna kobieta do takiego urzędu, stoi w tych kolejkach i tłumaczy czy wyjaśnia jakąś niejasność, a mąż wiedząc przecież ,że była ,nie zada choćby jednego pytania co to właściwie było, i czy sprawa została rozwiązana pozytywnie. Tak jak na etapie załatwiania formalności dziewczyna zostaje z tym sama,  to podobnie jest w pójściu na wywiadówkę do szkoły dziecka, załatwianiem korepetycji czy zajęć dodatkowych. No niestety Ewelina nie ma lekko w tym temacie, bo nie ma wsparcia ze strony bliskiej osoby, a na to bardzo by liczyła. Ważne jest aby rzeczy, które dotyczą obojga partnerów były rozwiązywane i załatwiane przez właśnie tą dwójkę. Kobieta potrzebuje czuć ,że nie zostaje ze wszystkim sama a osoba która żyje z nią jest gdzieś sobie obok i nie uczestniczy w ich życiu tak jakby tego chciała. Post ma charakter delikatnej uwagi w kierunku Franciszka , ale i nie tylko. Myślę, że jest więcej takich niestety mało zaangażowanych panów w również przecież w swoje życie, gdzie sprawy urzędowe nękają nas codziennie. Panowie, dlaczego Was to nie interesuje, przecież nie dopilnowanie takich rzeczy grozi  nieraz poważnymi konsekwencjami. Jakby Wasza kobieta tego nie załatwiła albo przypadkiem raz zapomniała, to były by oczywiście wielkie pretensje do niej. Tak więc mój apel i prośba... Franku do Ciebie...wspieraj Ewelinę bo bardzo Ciebie potrzebuje ;)