piątek, 17 lutego 2017

To znowu ja

          I znowu prawie rok minął od ostatniego mojego posta...Dużo się zmieniło, czas szybko i nieubłaganie leci, dzieci szybko rosną.  Nawet nie wiem kiedy to zleciało, tyle pracy i obowiązków mi doszło,że nie wiem w co ręce włożyć. Udało mi się na chwilę wyjątkowo tu zajrzeć, tak więc kilka słów zostawię...dla potomków hehe.
         Obecnie moja sytuacja uległa całkowicie zmianie, a mianowicie nie pracuję już tam gdzie pracowałam - w ogóle nie pracuję ponieważ zajmuję się synkiem, który wymaga stałej opieki. Mogłoby się wydawać ,że mam teraz więcej czasu dla siebie i dla bloga, ale jakże to mylne. Nie mam teraz wcale czasu na nic. Wychodzę biegać jak już dzieci pójdą spać czyli koło 21.00 i to jest moja jedyna rozrywka i odskocznia, ale cieszę się z tego :)
       Wiosna idzie więc mam nadzieję, że więcej czasu  będziemy na dworze i słoneczku, bo tego mi brakuje i liczę po cichu, że góra za miesiąc tak właśnie będzie. Będzie jasność umysłu i czas na nowe przemyślenie, a może i ogólnie trochę więcej czasu  i dla bloga. Nie zrezygnowałam jeszcze zupełnie, bo mam masę informacji, które przez cały czas nagromadzam.
      Od kiedy stałam się znowu matką małego dziecka mam kontakt z wieloma kobietami w podobnej sytuacji , które są chętne opowiadać mi o swoich przeżyciach i doświadczeniach z mężami/swoimi facetami. Powiem Wam że im więcej tego słucham tym bardziej jestem przerażona i wcale nie mam zamiaru zmieniać swojej już wyrobionej opinii na temat , który cały czas jest żywy. Biedne niektóre dziewczyny, naprawdę nie mają lekko, a jednak tworzą cały czas rodzinę i...kochają. Jak to jest?