wtorek, 23 lutego 2016

Nasz wspólny początek

A więc jednak...Udało mi się wejść znowu i co więcej - coś napisać :)
Od czego by tu zacząć? Chyba od tego nieszczęśliwca...Albo raczej SZCZĘŚLIWCA, który zabrał mi mój cały czas i  odciągnął mnie od mojego Bloga.
Poznaliśmy się zupełnie przypadkiem na imprezie/domówce u wspólnych znajomych i poprostu od razu zaiskrzyło. Nie wierzyłam, że coś takiego może mnie kiedykolwiek spotkać i szczerze mówiąc nie sądziłam, że jest to w ogóle możliwe. A jednak...jest coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia - no wiem głupio to brzmi ode mnie. Pewnie alkohol trochę pomógł w tym błysku i blasku, ale cała reszta działa się z dania na dzień zupełnie na trzeźwo. Było po drodze wiele problemów i kłód rzucanych pod nogi, ale przetrwaliśmy to i brnęliśmy dalej. Przechodziliśmy różne stany docierania się i lekkich kryzysów - bo to być również musi. Borykaliśmy się z wieloma dylematami i krętymi ścieżkami - nie będę mówić, że wszystko było usłane różami jak w bajce.
 No właśnie, jak to jest,że człowiek się poznaje, zakochuje bez pamięci a potem walczy z różnymi przeciwnościami losu? Chyba poprostu byliśmy w stanie przewidzieć takie sytuacje i jakoś postanowiliśmy je przezwyciężyć - a dlaczego? Bo już nie mamy po 18 lat i każdy z nas ma już duży bagaż doświadczeń i swoje poprzednie życia i zobowiązania. Właśnie tak, chyba każdy musi uporać się ze swoją przeszłością i zacząć od początku i tak było w naszym przypadku :)
Właśnie - od początku...Połączyliśmy się i powstał nasz wspólny początek...
Ten wspólny początek własnie leży koło mnie i ma 4miesiące ;D